piątek, 30 marca 2012

Pięcioletni chłopiec zapytał swojego przyjaciela czym jest przyjaźń? On odpowiedział: Przyjaźń jest wtedy, gdy codziennie kradniesz czekoladki z mojej torby, jednak wciąż trzymam je w tym samym miejscu.

Jestem na jakiejś cholernej huśtawce emocjonalnej i najgorsze jest to, że boję się z niej zeskoczyć. Boję się wrócić do mojej szarej rzeczywistości.. Raz pęka mi serce, raz rozkwitam szczęściem, ale przynajmniej coś się dzieje.


 Wiem , że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś , ale jeszcze czasem mam nadzieję .

Wszystko jest prostsze, niż myślisz, i jednocześnie bardziej skomplikowane, niż sobie wyobrażasz.

Nigdy nie wiedziałam, że jestem w stanie pokochać kogoś tak mocno, że bez niego nie będę potrafiła odnaleźć sensu życia. Nigdy tego nie chciałam, broniłam się rękami i nogami, ale to wszystko na marne. Pewnego dnia pojawiłeś się w moim życiu, a od tamtej pory bywałeś już tylko częściej i częściej, a ja wraz z tym wszystkim stawałam się słabsza, bo poświęcałam dla ciebie wszystko, a świadomość, że pewnego dnia cię stracę, zabijała mnie od środka.
Może się zmieniłam, może i dorosłam. Ale nie zapomniałam kogo kocham i kim są prawdziwi przyjaciele.


Dziś nie odbieram telefonów, przetańczę całą noc, upiję się do nieprzytomności, zagadam z byle kim.. choć na chwilę chce zapomnieć o tobie .

nie przypominam sobie, żebym była na jakiejs imprezie z przyjaciółmi co, z drugiej strony, może swiadczyc o tym, ze bylam na imprezie z przyjaciółmi...


nawet matematyka i fizyka razem wzięte są łatwiejsze do ogarnięcia niż ty.


Pewnego dnia w Rajskim Ogrodzie, Ewa zwraca się do Boga:
- Mam problem
- O co chodzi Ewo?
- Ja a wiem, że dzięki Tobie istnieję i mam ten przepiękny ogród, wszystkie zwierzęta i tego zabawnego węża, ale ja... nie jestem szczęśliwa
- Dlaczego Ewo?
- Jestem samotna i po prostu rzygać mi się chce jabłkami.
- Aha. Ewo w takim razie stworzę ci mężczyznę
- Co to jest mężczyzna?
-Mężczyzna będzie wadliwym stworzeniem, mającym wiele złych cech, będziesz miała z nim ciężkie życie. Będzie kłamał, oszukiwał i będzie próżny. Będzie nierozsądny i będzie zabawiać się walką lub kopaniem piłki. Będzie większy, szybszy i będzie lubił polować i zabijać. Nie będzie zbyt sprytny, więc będzie potrzebować twojej rady aby postępować rozsądnie. Będzie wyglądać głupio, kiedy się przebudzi, ale odtąd nie będziesz narzekać. Stworzę go w taki sposób, aby dostarczał ci fizycznej satysfakcji.
- Brzmi wspaniale - powiedziała Ewa z ironicznym uśmiechem-, ale w czym tkwi pułapka?
- Hm... możesz go mieć pod pewnym warunkiem
- Jakim?
- Będzie on dumny,arogancki i egocentryczny,więc musisz wmówić mu,że został stworzony pierwszy. Pamiętaj, to będzie nasz malutki sekret... Wiesz, tak między nami

sobota, 24 marca 2012



bo umrzeć to zbyt mały powód by przestać kochać.


popatrzyłam do słownika, znalazłam Cię pod słowami: szuka, skurwiel i lovelas .


sorry . mam uczulenie na pierdolenie głupot .


-kkkkoooooooccchhhaaaaammmmm Ccccccciiiięęęęę .
-Co!?
-Nie nic, klawiaturę czyszczę .


poproszę tabletki , zapobiegające myśleniu o nim .


udawajmy, bo tak kurwa najłatwiej .


gdyby koniec świata zależał od uczuć , to dawno byłoby po wszystkim .


niektórych ludzi nie da się zatrzymać , przychodzą tylko po to żeby odejść .


błędy też się dla mnie liczą. nie wykreślam ich ani z życia ani z pamięci .


chciałabym zastąpić "chce" słowem "mam".


dla szpanu to ja mogę włosy na kolor tęczy zafarbować a nie udawać , że kocham .


skonfiskował mi pan serce .


dajcie mi szluga z zawartością szcześcia a nie nikotyny .


dziecko gdy się rodzi to płaczę- czyżby wiedziało co je czeka?


a jego ulubiony żart to "kocham Cię" .


mimo wszystko byłeś najlepszym błędem mojego życia .


Mamo, jeśli mówisz , że mam bałagan w pokoju , to znaczy , że nie wiesz jak wygląda moje życie .


a alkohol jest dla tchórzy , którzy nie dają sobie radą z codziennością... dolej mi .


a rano? przyklejam do twarzy uśmiech, jak co dzień . wieczorem zmywam go jak tusz do rzęs. to wszystko .


-dzień dobry panu, już pana nie kocham .
-ah, dzień dobry pani, ślicznie pani wygląda jak pani kłamie .


13:14- o minutę za późno na miłość .


trzech rzeczy potrzebuję do życia: słońce, księżyc i Ty. słońcę za dnia, księżyc nocą, a Ciebie na zawsze .


- a pan czego tu szuka?
- przyszedłem po serce
- moje?
- tak
- widzi pan tamtego chłopaka? Najpierw proszę Mu je wziąć, ale będzie ciężko- przywiązało się do Niego.



wywołaj mnie z poczekalni na szczęście .


bo czasem trzeba się uśmiechnąć . tak mimo wszystko spróbować na nowo . przestać żyć w klatce zbudowanej z mieszanki wspomnień i nie spełnionych marzeń . dać z siebie wszystko . dla siebie i dla tych którzy naszego uśmiechu są warci .


to dziwne , że dzieli nas tysiące kilometrów ale oddychamy tym samym powietrzem .


musyka zagłusza rzeczywistość- dlatego tak bardzo ją kochamy .


lubię Cię kochać .


zrób w moim kierunku jeden rok , a ja zrobie w Twoim tysiąc .


raz na jakiś czas , pojawiają się w naszym życiu ludzie po których sprzątamy latami .


Zawsze kiedy robię plany na przyszłość, zaskakuje mnie teraźniejszość.


-rachunek wyślę Ci pocztą. 
-jaki rachunek? 
-no ten za 542 kłamstwa i 34 zdrady i 678 dni u twojego boku (+22% vatt) .



Życie nigdy nie ma szczęśliwego zakończenia.... Zawsze kończy się śmiercią.


jeśli miłość to narkotyk to jestem ćpunką .


Bawisz się uczuciami jak dziecko klockami. budujesz. niszczysz.


-Opowiedz mi coś o sobie... -Mam na imię Miłość, moją matką jest Pomyłka, ojcem Przypadek. Urodziłam się w sercu i tam obecnie mieszkam, razem z siostrą Nadzieją. Codzienne kłótnie z kuzynką Nienawiścią sprawiają, że tracę wiarę w siebie, ale dzięki niej staję się też silniejsza. Mimo to boję się, że kiedyś to ona wygra, ma przecież ze sobą Zazdrość, Ból, Kłamstwo, Zdradę, Cierpienie... A ja? Szczęście czasem wpadnie do mnie przez okno, kiedy wszyscy już śpią. Zaufanie strasznie choruje, Czułość i Optymizm wyjechali na wakacje, nie planują powrotu... Rozum uważa, że to co robię jest irracjonalne, jest całkowitym przeciwieństwem mnie.


Musisz być chłodna, żeby być królową. Anna Boleyn kierowała się tylko sercem i ścięli jej głowę. Więc jej córka Elżbieta przysięgła, że nigdy nie wyjdzie za mąż. Poślubiła kraj. Zapomnij o chłopakach. Cały czas miej przed oczami swój cel. Nie możesz sprawić, żeby ludzie Cię pokochali, ale możesz sprawić, żeby się Ciebie bali.
 
-Pobawimy się w miłość?
-Dobra dawaj.
-Kocham Cię.
-Przegrałaś .
 
 
Największe życiowe błędy popełniamy w pełni świadomie. bo to nie tak, że byłaś młoda i głupia, lub zaślepiona. doskonale wiedziałaś, że to co dobre nigdy nie trwa wiecznie. i On nie trwał - jak każda z tych rzeczy, które tworzą szczęście, a potem z dnia na dzień znikają. także On zniknął. wiedziałaś przecież, nie wypieraj się. sama sobie jesteś winna, że oddałaś serce w cudze ręce. stworzyłaś miłości dom tam, gdzie nie powinno istnieć żadne głębsze uczucie. i mówisz, że teraz już wiesz? trochę na to za późno. bo błędów z przeszłości nie wymazuje się z pamięci. nie wyprasza się z serca. one są. już zawsze będą.


Decydując się na znajomość z Tobą nie sądziłam, że zaangażuję się w nią tak absolutnie i bezwarunkowo, że narodzi się we mnie coś znacznie silniejszego, niż oczekiwałam po tym związku, że stanie się to, czego się bałam i zapewne boję się nadal. Dałeś mi odczuć tyle ciepła i tyle zrozumienia, ile nie dał mi w życiu nikt, bo nikt, kogo los postawił na mojej drodze, nie umiał mnie pojąć, nie potrafił mnie zrozumieć. Każdy chciał mnie zmieniać, dostosowywać do subiektywnie postrzeganej przez siebie utrwalonej formuły zachowań i posunięć. Ty jeden nie próbowałeś. Chciałeś mnie taką, jaką jestem, z całą moją złożonością, nieprzewidywalnością, trudną i krytyczną, z wszystkimi moimi wadami.


cieszyłam się jak dziecko, kiedy podarowałeś mi swoją ulubioną bluzę. Kiedy pozwoliłeś abym wytarła w jej rękaw swoje łzy wymieszane z czarnym tuszem do rzęs i otuliłeś nią moje ramiona. Kiedy to Twój toksyczny zapach obalał moje ciało, a ja czułam się jak w niebie. Kiedy nawet gdy cię ie widziałam, jakaś namiastka Twojej osoby obejmowała mnie w pół i wpajała nieopisaną radość i wewnętrze ciepło, którego nikt, ani nic nie było mi w stanie odebrać. Zmieszaliśmy nasze wyobraźnie i marzenia, a ja dosypałam do nich szczyptę abstrakcji, tak właśnie powstała nasza miłość, a jej narodziny uważam za najcudowniejszy dzień mojego życia.


lepiej byłoby , gdyby matka mnie usunęła będąc w ciąży . zobacz , jakby było pięknie . Ty byś nigdy mnie nie poznał , nie cierpiałabym z milości, rodzice mieliby święty spokój , mama nie płakałaby po cichu , bo znów ją zawiodłam , najbliżsi przyjaciele nie musieliby znosić moich wiecznych wahań nastrojów , sąsiedzi nie narzekaliby , że znów włączyłam muzykę za głośno .. nawet pies cieszyłby się z tego , że w końcu nikt na niego nie podnosi głosu . ale niestety , mama tego nie zrobiła , więc muszę radzić sobie sama . nie mam na tyle cholernej odwagi , żeby połknąć garść tabletek , popić alkoholem i spaść w wieczną otchłań . starczy mi tylko niebezpieczne wychylanie się przed pasami w czasie czerwonego światła , mając nadzieję , że w końcu mnie coś pierdolnie na amen .

Siedziała na podłodze na środku pokoju. Wokół niej leżały podarte fotografie. z jej oczu płynęły łzy. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się, a w nich stanął on - powód jej płaczu. Spojrzała na niego. jego oczy wbiły się w punkt lekko nad jej głową. - Dlaczego? - Wyszeptała - dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego mnie zdradziłeś? - jej szept przerodził się w krzyk - nienawidzę cię sukinsynie, nienawidzę! - Zalana łzami, prawie nie mogła oddychać. - Kochanie, naprawdę nie mogę z tobą być. - Odrzekł z ironicznym uśmiechem. Zbliżył się do niej i ją pocałował. - Spierdalaj! Nie chce cię widzieć - krzyknęła. On zaczął się śmiać i zostawiając jej żyletki na biurku, powiedział - tylko nie zrób sobie krzywdy, kochanie. - i wyszedł.



wtorek, 13 marca 2012



Chłopiec patrzył, jak babcia pisze list. W pewnej chwili zapytał:
- Piszesz o tym, co ci się przydarzyło? A może o mnie?
Babcia przerwała pisanie, uśmiechnęła się i odpowiedziała:
- To prawda, piszę o tobie, ale ważniejsze od tego, co piszę, jest ołówek, którym piszę.
Chcę ci go dać, gdy dorośniesz.
Chłopiec z zaciekawieniem spojrzał na ołówek, ale nie zauważył w nim nic szczególnego.
- Przecież on niczym się nie różni od innych ołówków, które widziałem!
- Wszystko zależy od tego, jak na niego spojrzysz.
Wiąże się z nim pięć ważnych cech i jeśli je będziesz odpowiednio pielęgnował,
zawsze będziesz żył w zgodzie ze światem.
PIERWSZA CECHA: możesz dokonać wielkich rzeczy, ale nigdy nie zapominaj,
że istnieje dłoń, która kieruje twoimi krokami. Ta dłoń to Bóg i to On prowadzi cię zgodnie ze swoją wolą.
DRUGA CECHA: czasem muszę przerwać pisanie i użyć temperówki.
Ołówek trochę z tego powodu ucierpi, ale potem będzie miał ostrzejszą końcówkę.
Dlatego naucz się znosić cierpienie, bo dzięki niemu wyrośniesz na dobrego człowieka.
TRZECIA CECHA: używając ołówka, zawsze można poprawić błąd za pomocą gumki.
Zapamiętaj, że poprawianie nie jest niczym złym, przeciwnie, jest bardzo ważne, bo gwarantuje uczciwe postępowanie.
CZWARTA CECHA: w ołówku nieważna jest drewniana otoczka, ale grafit w środku.
Dlatego zawsze wsłuchuj się w to, co dzieje się w tobie.
PIĄTA CECHA: Ołówek zawsze pozostawia ślad. Pamiętaj, że wszystko,
co uczynisz w życiu, zostawi jakiś ślad. Dlatego MIEJ ŚWIADOMOŚĆ TEGO CO ROBISZ.

niedziela, 11 marca 2012



;*** 

Przeczytałam całe nasze archiwum na gadu . Zarówno miłe rozmowy jak i wspólne kłótnie . Czułe pożegnania i żarty . Przezywanie się od zjebów i debili . Brakuje mi tego, brakuje mi Ciebie . Tęsknie


Leżała w łóżku, przykryta po szyję kołdrą. Otworzyły się drzwi, ona zaczęła udawać, że śpi, pewna, że to jej mama wchodzi do pokoju sprawdzić jak się czuje. Po chwili usłyszała najpiękniejszy bo jego głos - Wiem, że nie śpisz...- a potem przejechał palcami po jej policzku. - A może mam Cię pocałować byś się obudziła, śpiąca królewno?? - Zapytał kpiąco, ale po chwili to zrobił. Ona otworzyła oczy, a po chwili zapytała z delikatnym usmiechem - Wiesz.. to może nie powinnam się tak od razu budzić?

pamiętaj , kiedy zechcesz o coś walczyć oceń czy warto .
 
I nigdy nie mów, że kochasz tylko po to, żeby kogoś pocieszyć.Nigdy nie mów o wspólnych nocach, skoro wiesz, że jednak nie chcesz.Nigdy nie zostawiaj pijanego, skoro wiesz, że sam pijesz.Nigdy nie mów, że Cię nie ma, lecz po prostu powiedz, że nie chcesz rozmawiać.Nigdy nie mów, że wszystko Ci się we mnie podoba, jeśli nie podoba Ci się nic.Nigdy nie mów, że jestem jedyna, wyjątkowa, skoro wiesz, że to gówno prawda.Nigdy nie całuj, jeśli wiesz, że to dla Ciebie nic nie znaczy,bo dla kogoś może to oznaczać bardzo dużo.Nigdy nie mów "zapomnij", skoro wiesz, że i tak tego nie zrobię,bo nie chcę i nie potrafię.Nigdy nie mów, że to nie jest takie trudne,jeśli wiesz, że dla mnie to najtrudniejsza rzecz jaka kiedykolwiek zrobiłam.Nigdy nie chciej wracać do starych czasów, skoro wiesz, że niedługo zostawisz, złamiesz serce i powiesz "spierdalaj".Proszę Cię, nie kłam. Czy wymagam za wiele.?

mylisz się. 50% facetów to zajebiści kolesie ale zdradzają i są skurwielami.. 20% to kujoni , niby świetni, ale tylko jak nie umiesz matmy.. 10% to geje, 19% to brzydcy lub głupi kolesie, a ten 1% jest twoim wybrankiem . nie ideałem.
 
niedojrzały gówniarz, który miał być ideałem..
 
 
Mieli zgaszone światło, wszędzie zapalone świece z aromatem róż , w tle wydobywała się romantyczna muzyka. W zasięgu swojego wzroku mieli tylko siebie, nie widzieli po za sobą nikogo innego, tylko swoje twarze, na których promieniało szczęście. Zaczął muskać lekko wargi ukochanej później przeobraził wszystko w namiętny pocałunek. Nie mogli się od siebie oderwać, choćby na chwilę. Cały czas czuli swoją bliskość, była w Jego ramionach wtulona już na zawsze. Lubił bawić się Jej włosami, mówić jak pięknie wygląda, gdy nie są ułożone idealnie, bo dla niego zawsze jest wyjątkowa. Patrzył na swoją miłość, jak najcenniejszy skarb, który jest tylko Jego wart, nie potrafił wyobrazić sobie, że trzymałby inną rękę w tym momencie, w którym przysięgał miłość, której nie porwie nawet wiatr, ani nie przerwie świat. Zatapiali swoje czyste myśli w setkach pocałunkach do końca świata który nawet jeszcze nie nadszedł.
 


Kocham Cię bo:
-.. bo mam na twarzy wypisane , że chcę Ciebie .
-.. bo jesteś moim mężczyzną .
-.. bo z każdym kolejnym dniem jestem tego coraz bardziej pewna .
-.. bo tylko przy Tobie mam motylki w brzuchu .
-.. bo źle mi za każdym razem kiedy musimy się rozstać .
-.. bo nasza miłość jest piękna .
-.. bo dzięki Tobie wszystko smakuje lepiej .
-.. bo jesteś moją tabliczką czekolady .
-.. bo jesteś pierwszą osoba , o której myślę od razu po przebudzeniu .
-.. bo masz w sobie to coś .
-.. bo na to zasługujesz .
-.. bo Twoja dłoń pasuje do mojej .
-.. bo nie mogę bez Ciebie żyć .

sobota, 10 marca 2012


Siedziała na kwiecistej łące w cieniu pod drzewem . Słońce tego dnia świeciło złotymi promieniami . Było ciepłe , upalne popołudnie jednego z sierpniowych dni .  To było jej ulubione miejsce , w którym często przesiadywała i tam czuła się bezpiecznie . Właśnie rozmyślała o chłopaku swoich marzeń . Kochała się w nim od paru miesięcy , ale niestety on tego nie zauważał i traktował ją jak zwykłą koleżankę . Według niej był on idealny : blondyn z pięknymi niebieskimi oczami , wysoki , wysportowany , uwielbiał grać w piłkę nożną , dlatego też był kapitanem drużyny . Nagle z głębokiego zamyślenia wyrwał ją dźwięk przychodzącego SMS-a  . To właśnie on napisał do niej :  ` uroczo wyglądasz , jak się nad czymś zastanawiasz .` Po przeczytaniu uśmiechnęła się i obejrzała dookoła . Zauważyła , że stoi pod drzewem oddalonym od niej o kilkanaście metrów . Odpisała : ` No co tak stoisz .?! Podejdź do mnie . ! ; D `. Za chwilę zobaczyła jak się do niej zbliża , na ustach miał ten swój nieziemski uśmiech . Usiadł obok niej i zaczęli rozmawiać . Siedzieli tak razem do późna . Nie zauważyli , że czas tak szybko mija , może dlatego że rozmawiało im się ze sobą świetnie . Mieli wiele wspólnych tematów do rozmów . Po powrocie do domu ona uznała ten dzień za najlepszy jaki jej się przytrafił , a kwiecista polana była ich wspólnym miejscem , gdzie uwielbiali spędzać razem każdą wolną chwilę . Razem tworzyli parę doskonałą .

Był jesienny wieczór.
Blisko do zimy.
Czułam już tą magię.
''Coraz bliżej święta'' ,  leciała reklama w telewizorze.
Wieczory z dobrym filmem i z ciepłym kocem.
Kocham to.
Postanowiłam napisać do przyjaciółki, byśmy razem obejrzały film.
Lecz myślałam o nim , i zamiast wybrać ją ,napisałam do niego.
Byłam przekonana ,że wiadomość piszę do niej !
'' Hejka .<3 ej , obejrzymy sobie coś? takiego romantycznego, bym mogła poczuć  ,że to ja i on .. wiesz no. ; ) ''
Po chwili spostrzegłam,że w okienku miga mi żółta kopertka .
Wyżej widniało jego imię . Zrobiłam się cała czerwona ,straciłam czucie w palcach.
''Hmm... e, no jasne. ;) Ale ,że ty i on. ? czyli?''
Dostałam w odpowiedzi .Dopiero teraz zorientowałam się co zrobiłam.
Napisałam mu,że to pomyłka.
Szybko dostałam odpowiedź.
'' To nici z filmu ?: ) ''.
Zatkało mnie.
Po kilku minutach odpisałam.
''Nie no...możemy coś obejrzeć. co proponujesz?''.
Serce mi biło jak oszalałe.
''Może, `Ja i ona` ? świetny film.''
''Nie ma sprawy. :)''.
Myślałam,że film obejrzymy na zasadzie ''Razem ale osobno''.
Czyli,że on przed swoim komputerem a ja przed swoim, ale obejrzany  w jednakowym czasie.
Tak też zrobiliśmy. Wskoczyłam pod ciepły koc, przyrządziłam sobie dwa kubki kakao.  Jeden tak dla dekoracji .
Że niby dla niego. Tak już mam.
Film faktycznie był świetny .
Był on o chłopaku, który najpierw odrzucił uczucie dziewczyny, lecz potem sam się w niej zakochał. Akcja toczyła się w zimie.Pełna magia.
Zapomniałam się .Oddałam się akcji .
Nagle, dostałam wiadomość od niego.
'' Nie uważasz,że to o nas?''.
'' Hmm...a dlaczego tak myślisz?''
'' Bo najpierw ona kocha jego.  On nic nie czuje .Ona się odkochuje a on zakochuje....''
''Ale ja się nie odkochałam...''
On zszedł z gadu.
Nie wiem co go uraziło.
Spojrzałam za okno.
Zdziwiłam się cholernie ,bo padał śnieg ! Jesienią...ale po tym, jakie było lato , można było się tego spodziewać.
Uśmiechnęłam się. Było pięknie !
Po chwili zdziwiłam się jeszcze bardziej , bo przed moim domem stał on.
Ubrany w kurtkę narciarską i słodką czapkę z futerkiem.
Obmyła mnie fala ciepła.
Ubrałam się szybko ,i wyszłam do niegoo.
Od razu rzuciłam się mu w ramiona, i pocałowałam.
Spojrzałam się  na niego. Na nosie miał płatek śniegu. Wyglądał słodko,policzki miał różowe od zimna .
''Jak można go nie kochać?'' pomyślałam .
Złapałam go za rękę, i poszliśmy dokończyć film.
Teraz cieszę się,że zamiast do przyjaciółki napisałam do niego

piątek, 9 marca 2012



Ne jestem żadną "pieprzoną książniczką" ani "słodką księżniczką"
Jestem sobą...Ne tylko imieniem i nazwiskiem, ale osobą..
Życie nie jedno mi pokazało i nie jedno jeszcze pokaże
Śmieszą mnie teorie ludzi, którzy nie wiedząc wiele o prawdziwym życiu, zamknięci w
swoich bajkowych domkach z egzotycznych materiałów, uważają że wiedzą wszystko...Oraz tzw. niegrzeczne dziewczynki, które "na maxa imprezują" a tak naprawde nie mają o tym pojęcia...!
Nikt nie wie tak naprawde, jak powinno wyglądać życie, bo jeszcze nikt nie przeżył go
tak jak powinien.



nazywano ją...Ona się cieszy bo to dość oryginalnie..skomplikowana kobieta, a może dziewczyna..? znudzona światem…zagubiona w marzeniach..- tych realnych i nierealnych.. niby realistka, a idealizm jej przez palce przecieka..ostatnio głucha na wołanie swego serca.. chora na przygody..zmienna jak morze..nie rozumie swej egzystencji..umiera każdego dnia, żeby rano znów zacząć żyć..Ona się zmienia, ale nie często…!była promieniem słońca i cieniem zgrozy..była zdecydowaną i niezdecydowaną..była wszystkim i była niczym..miała uśmiech szczery i nieszczery..i wiele na nią czeka…ale ostatnio ma uraz do życia ..! bo ono co chwila podstawia jej nogi i niezdarnie się potyka..Ona chyba cierpi..Ona sama siebie do końca nie zna..Ciekawe czy ona wogóle istnieje ….

 

 

Uwielbiam Cię za to, że jesteś, że im dłużej Cię znam, tym bardziej przybywa mi powodów do uwielbiana Cię jeszcze mocniej, za to, że każdy poranek zaczynam myśląc o Tobie. Uwielbiam Cię za to, że nie jesteś typowy, zwyczajny, że jesteś sobą. Jesteś wszystkim czego potrzebuje, że nie zmieniasz się z biegiem czasu, nie ma nikogo takiego jak Ty. Dla mnie, jesteś jedynym w swoim rodzaju, doskonale doskonałym, niesamowitym, jesteś Mój. Uwielbiam Cię za to, że ciągle chcesz mnie poznawać, pomimo moich błędów i wad nie rezygnujesz. Uwielbiam Cię za wszystko i za nic, z każdym dniem będę Cię uwielbiała co raz bardziej. Uwielbiam Cię za to, że nie chce przy Tobie niczego udawać, za to, że myślę o Tobie o wiele więcej, niż powinnam. Za to, że nie da się o Tobie zapomnieć¦

 


' choć ranisz mnie..
ja nadal Cię kocham..
nadal chcę być przy Tobie w tych złych jak i dobrych chwilach
nadal pragnę Cię tak samo jak pierwszego dnia naszego spotkania..
Ktos powiedział mi kiedyś.. ' zostaw go.. nie jest Ciebie wart'
lecz ja postanowiłam spróbowac, zaryzykowć..
chwilami żaluje, chwilami dziękuję Bogu, że Cię mam.. '

 

'i patrząć w ocean Twoich oczu..
widzę krajobraz marzeń..
wszystkie dni spedzane z Tobą..
wszystkie wspolne chwile..
te dobre jak i te złe..
potrzebuje Cię jak kwiat wody..
jesteś porannym wiatrem, który rozwiewa mi włosy..
tlenem, którym oddycham..
wodą, którą piję..
słońcem, które swoimi promieniami sięga do moje pokoju..
Moim życiem ;* ' <33

 

środa, 7 marca 2012

- Jesteś szczęśliwa! - krzyknęło złudzenie..
- Nie okłamuj jej... - szepnęło życie ...

- Wypijmy za błędy.
- To się ostro nawalimy.

- masz może mapę?
- a po co Ci mapa?
- bo gubię się w Twoich oczach

- Czy ty aby nie masz problemu z alkoholem mój drogi?
- Zdecydowanie to alkohol ma problem ze mną!

- Wiesz co, w tym roku ty będziesz musiał zabić karpia.
- Dobra, ty będziesz go zagadywała, a ja walne go w łeb. Albo go po prostu utopimy.

- KOOCHAAANIEEEE!
- COOO?
- Wlejesz mi wody?
- Do malej szklanki, czy do dużej?
- Do wanny!
- A wypijesz tyle?

- bo wiesz, kiedy on zadzwonił do mnie w środku nocy, zapytać która godzina,
bo wyjął baterie i nie wiem, poczułam że może faktycznie jestem dla niego ważna,
skoro to właśnie do mnie zadzwonił ..
- gdybyś była ważna zadzwoniłby żeby życzyć Ci kolorowych snów, i powiedzieć że cię kocha.

-wiesz dlaczego, nie jestem zaskoczona, że zostawił mnie dla innej ?
- nie.
-bo nigdy nie brałam na poważnie jego słów i obietnic.. na skutek czego, nie żałuję i nie płaczę. Bo skoro mnie zostawił, to nie był mnie wart i dziś to wiem!


-Wiesz, kiedyś oddałabym wszystko, żeby go odzyskać.
- A teraz?
- A teraz czekam na moment, żeby mu powiedzieć słodkie wypier.dalaj!

-Dziękuje.
-Za co?
-Za pokazanie,że miłości nie ma.

-Kelner, Co pan może dzisiaj mi polecić?
-"Gorzką prawdę" ,a na deser "Słodkie kłamstewka".
-Dobrze,lubię gorycz dobrze podaną.Ale bez deseru.Nie toleruje "cukru".

- wygodnie Ci się siedzi ?
- gdzie ?
- w moich myślach .

- nie masz serca dla mężczyzn
- miałam raz i wystarczy!

- Wypuściłam szczęście.
- Jak to wypuściłaś szczęście?
- nie zdołałam go złapać bo było trochę za ciężkie.
- A jak wyglądało?
- Miało metr siedemdziesiąt osiem i błękitne oczy.

- naszym największym wrogiem jest miłość...Miłość jest jak morderca. Wcale nie jest ślepa. To kanibal o wyjątkowym ostrym wzroku. Przypomina wiecznie głodnego owada.
- A co jada ?
- Przyjaźń...pożera przyjaźń


- ale wiesz.. moje życie do jeden wielki problem, więc kolejny problem do mojej kolekcji to nie problem.
- zbierasz problemy ?
- zbieram, mam już sporo. A Ty jesteś na samym początku mojej listy TOP.

-Jak się czujesz, dziś już lepiej?
-Jakby Ci to powiedzieć. Pomimo tych zapuchniętych oczu, mokrych poduszek, miliony chusteczek i wszędzie walających się zdjęć i wspomnień. Wszystko gra. A i mam tylko cholernie bolące serce. Ale dziękuję, czuję się wyśmienicie.

0 0

wtorek, 6 marca 2012

Klęczałam przed tobą,ślepo wpatrzona w twoje szklące się oczy.Widziałam w nich strach,jaki nigdy dotąd nie było dane mi zobaczyć.Po twoich policzkach co chwilę spływały pojedyncze łzy,szybkim ruchem ręki ścierałeś je i zaciskając mocno zęby,klnąłeś coś pod nosem.Delikatnie chwyciłam twoją prawą dłoń i przysunęłam ją do swojej klatki piersiowej.Moje serce biło w szalonym  tempie,nie do powstrzymania.
-Czujesz?-szepnęłam,wtulając głowę w twoje ramiona.Rzuciłeś mi smutne spojrzenie.-To serce bije dla ciebie,tylko dla ciebie.
Oparłeś czoło o moje barki i wziąłeś głęboki oddech.-Damy radę kocie,zobaczysz.-szepnęłam,sama w to dokońca nie wierząc.
-To wszystko jest bez sensu..-powiedziałeś pół szeptem.Twój głos był zachrypnięty od płaczu.
-Pieprzysz głupoty.-warknęłam,odsuwając się od ciebie.Ujęłam twoją twarz w obie dłonie i głęboko spojrzałam ci w oczy.Płakałam,emocje były zbyt silne.Płakałam cicho,wiedziałam,że muszę być silna,że muszę być silna dla ciebie,dla siebie,dla nas.Czekał nas trudny czas,który pokazałby,czy jesteśmy gotowi na prawdziwą miłość,która nie opiera się tylko na słodkich słówkach,prezencikach,czy chodzeniu za rączkę.Prawdziwa miłość to pokonywanie lęków,trudności,bólu.Umiejętność przetrwania najgorszych chwil,najgorszych słów,łez,krzyków.Umiejętność bycia razem zawsze i na zawsze.W gorącu i w chłodzie,na pustyni i na dnie oceanu,razem.Kochałam cię najbardziej na świecie,nie wyobrażałam sobie życia bez ciebie,dlatego nie mogłam się poddać,po prostu nie mogłam ..
Czule musnęłam twoje spierzchnięte wargi,potem policzki,czoło,nos i brodę.Otarłam ostatnie łzy i jeszcze raz się w ciebie wtuliłam.Czułeś się pewniej,wiedząc,że jest obok ciebie ktoś,dla kogo zawsze będziesz najważniejszy,ktoś,kto zawsze będzie przy tobie,mimo wszystko.
-Kocham cię.-szepnęłam ci do ucha,bawiąc się kosmykami twoich włosów.-Najbardziej na świecie,wiesz?
Wziąłeś głęboki oddech,po czym wypuściłeś go jakby z ulgą.Objąłeś mnie ramionami,usadziłeś na swoich kolanach i wtuliłeś się we mnie.
-Przepraszam,przepraszam cię za wszystko.-mruknąłeś, łącząc nasze dłonie.W odpowiedzi ucałowałam twoje czoło.
Tkwiliśmy tak przez kilka kolejnych godzin,pochłonięci przez tysiące emocji,razem.Rozmawialiśmy o wszystkim.O tym,co się stało,co się jeszcze wydarzy.O naszych wspomnieniach i o współnej przyszłości.Od czasu do czasu na twojej twarzy pojawiał się cichy uśmiech,było to samo w sobie dla mnie najpiękniejszym zwycięstwem.Chciałam by czas się zatrzymał,byśmy tak trwali.
Kolejne dni mijały szybko,za szybko,ale były piękne.Nadrobilśmy wszystko to co,co w ostatnim czasie zaniedbaliśmy.Cieszyliśmy się każdym dniem,każdą godziną,minutą,sekundą jak nigdy dotąd.Uśmiechałeś się,śmiałeś się,byłeś szczęśliwy,to mnie radowało najbardziej.Dzięki tobie uwierzyłam,że wszystko nam się uda,uwierzyłam być może za wcześnie..
Któregoś wieczora wpadłeś do mojego pokoju,cały roztrzęsiony,znowu płakałeś.Zacząłeś nerwowo krązyć po dywanie,co chwila z twoich ust wydobywały się siarczyste przekleństwa.
-Mam tego dość,słyszysz!?-krzyknąłeś,łapiąc mnie za ramiona i mocno mną potrząsając.
-Co się dzieje?-szepnęłam niepewnie.Byłeś wściekły,nieprzewidywalny,krzyczałeś,płakałeś.Miałam mętlk w głowie.Gdy ujrzałeś w moich oczach strach i zobaczyłeś,że sprawiasz mi ból,puściłeś moje ramiona,zostawiąc na nich czerowne ślady.
-Przepraszam.-rzuciłeś smętnie,po czym opadłeś wyzbyty wszelkich sił na fotel.Twarz ukryłeś w dłoniach.
-Co się dzieje?-powtórzyłam,siadając obok ciebie.
-Uwierzyłem ci.-warknąłeś,jakby z wyrzutem.Spoglądałam na ciebie,całkiem zdezorientowana.-Byłem dziś u lekarza,wiesz?
-Czemu mi nie powiedziałeś,poszłabym z tobą..-mruknęłam.Było mi przykro,obiecałeś,że będziemy wszystko robić razem,że przetrwamy to razem.
-Wiesz co powiedział?-byłeś głuchy na moje odpowiedzi.-Powiedział,że mam coraz mniejsze szanse,bo leki nie działają tak,jak powinny.Mój organizm nie chce ich przyswajać i ja ..-zawahałeś się.-I ja umieram,rozumiesz?Umieram,kurwa!-w jednej chwili zerwałeś się z fotela i wybiegłeś z pokoju,trzaskając drzwami.Pobiegłam za tobą,lecz zniknąłeś już gdzieś pomiędzy ciemnościami ulic.
Przez kolejne dni nie miałam z tobą żadnego kontaktu.Dzwoniłam,przychodziłam pod dom,nic.Nie było cię w szkole,w domu,nie odbierałeś telefonu,byłeś nieosiągalny.Martwiłam się coraz bardziej.Nieprzespane,przepłakane noce stały się moją codziennością.W głowie ciągle siedziały mi twoje ostatnie słowa,wykrzyczane w gniewie,wykrzyczane we łzach.."Umieram,rozumiesz?...Umieram,kurwa!"