założę
się, że Twoi rodzice by mnie polubili, przecież potrafię być miła. twoi
znajomi zapewne nie mieliby nic przeciwko, gdybyś zabrał mnie ze sobą,
kiedy umawiasz się z nimi na piwo. nie odmówiłabym oglądania meczu z
Twoimi kumplami w piątkowy wieczór, darłabym się i przeklinała razem z
wami. zakładałabym szpilki i krótkie sukienki, byś nigdy nie wstydził
się powiedzieć przy znajomych "to moja dziewczyna". starałabym się być
idealna, naprawdę, tylko daj mi szansę.
widzisz
dziewczynkę w różowej sukience z prawej strony? tak, tę blondynkę.
spędziła długie dnie i noce, czekając na wyniki badań. dostrzegłeś wzrok
tamtej kobiety przy stoliku? tak, w tej szmaragdowej tunice. modliła
się do Boga, by jej mąż przeżył ciężką operację. popatrz na tego
mężczyznę przy oknie. przez niekończące się 13 minut, trzymał za rękę
swoją żonę, której przedwcześnie odeszły wody. spostrzegłeś trójkę
rodzeństwa, którzy pusto wpatrują się w drzwi? oni ze strachem
oczekiwali na telefon, który powiedziałby im, że ich rodzice zginęli w
wypadku autokarowym. wiesz co ich wszystkich łączy? niepewność, która
wraz z krwiobiegiem ogarnia całe ciało człowieka. ten brak wiedzy, brak
pewności, że wszystko będzie dobrze..
siedzę
i wciskam w siebie kolejną bombę kaloryczną, jaką jest pizza, po czym
popijam ją schłodzonym Desperadosem. patrzę w to gwieździste niebo i
zastanawiam się, czy w tym pieprzonym życiu jest choć odrobinka miłości,
kawałek szczęścia, albo troszkę uczuć. ale po chwili dochodzę do
wniosku, że to niemożliwe, bo ludzie są cyniczni i wypełnieni po czubek
skurwysyństwem.
siedziałam
samotnie w domu na komputerze. nagle na ekranie pojawiło się : 'Szymon
przesyła wiadomość.' to był on. napisał 'cześć co tam?'. zamurowało
mnie. chłopak z którym byłabym prawie rok, do mnie napisał. niepewnie
odpisałam 'siema. spoko, a tam?' i czekałam z niecierpliwieniem aż
odpisze. po 10 minutach znowu pojawiła się malutka ikona z napisem, że
przesyła wiadomość. z uśmiechem na twarzy zobaczyłam co napisał : 'jakoś
leci. pamiętasz jaki dzisiaj dzień?'. trochę posmutniałam.. dzisiaj 2
miesiące, jak z nim nie jestem. powoli odpisałam : 'no ba, że pamiętam.
dzisiaj mija dwa miesiące, jak się ode mnie uwolniłeś.' zastanowiłam się
chwilę, i wysłałam. nie czekałam długo, aż odpisał : 'nie. dzisiaj mija
dwa miesiące odkąd popełniłem największy błąd w moim życiu, zostawiłem
Cię'. zamurowało mnie. nie odpisałam. nie wiedziałam co. bałam się..
bałam się, że znowu mu wszystko wybaczę.
zamieniliśmy
się rolami. teraz ja jestem obojętna na te wszystkie starania, prośby,
które kierujesz w moją stronę. teraz Ty szalenie mocno mnie kochasz, a
ja nie zwracam uwagi na te głupie zalety. żyję chwilą, sam mnie tego
nauczyłeś. już wiesz jak się czułam, Twój czas się skończył. przykro
mi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz